Gazeta Powiatowa - zdjęcie archiwalne |
Refleksja redaktora Zdzisława Szostka ze Zgorzelca, wydawcy Gazety Powiatowej- Dolny Śląsk, która ukazywała się w latach 2002 – 2012.
Sprawie spółki Cargosped z Łodzi i łódzkiej prokuratury okręgowej kontra Artur T i Citronex
ze Zgorzelca przyglądam się z zainteresowaniem od wielu lat. Dla mnie to trochę jak kibicowanie w
meczu piłkarskim, o którym wiem, że jedna z drużyn to goście, który zrobią wszystko aby wygrać. W piłce nożnej to jest tak. Ci których mam na myśli mogli by spróbować zrobić to na boisku i przeciwnika zwyczajnie pokonać.
Ale ...... Gdyby stawka gdyby stawka meczu była za wysoka a przeciwnik za mocny to przyjmą inne metody, skuteczniejsze niż wygrana w uczciwym meczu. Mogą, działając zakulisowo przestraszyć prezesa i kilku kluczowych piłkarzy konkurentów, że gdyby ich drużyna wygrała to może się im coś przykrego przydarzyć. Gdyby i to się nie udało to będą próbować ich przekupić. Oczywiście nie za drogo i nie wszystkich, bo to przestało by się opłacać. Gdyby jednak i to nie wyszło albo nie było by pewności, że zadziała to wtedy spróbują podobnych manewrów z sędziami. I tu też według wzoru, najpierw kij a potem
marchewka. Gdyby i to nie dawało gwarancji sukcesu to do własnej drużyny wezmą jakiegoś bolka ( ksywka może być Bolo) który, zanim sędzia nie wyrzuci go z boiska to skosi kilku zawodników albo
jednym wejściem najlepszemu złamie nogę (...). Bogata historia futbolu zna podobne przypadki ... a jak Państwo myślicie, którą z tych stron łódzkiego procesu mam tu na myśli?
Autor - Zdzisław Szostek |